10/26/2014

Podróż 58. Gdzie na "niedzielną rundę"? Do Paryża.

Kiedy na niedzielnym jesiennym niebie chmury czmychają przed rozpychającym się słońcem, każdy kolarz wie, że czas na „niedzielną rundę”. Niech to nie będzie praca nad kadencją, formą i łydką. Po prostu otwórz oczy i rozejrzyj się wokół, bo kolejny weekend spędzisz zapewne na trenażerze.


Pewnej niedzieli słońce podbiło kolory świata. Niebieski był lazurowym, żółty był kanarkowym, czerwony mienił się ceglastymi, makowymi i rdzawymi odcieniami. Tamtej niedzieli mój wybór trasy padł na asfalty w Stobrawskim Parku Krajobrazowym.



Miałam takie wyobrażenie o tamtych terenach w głowie: spadające liście, słońce i puste szosy. I wiecie co? Niewiele się pomyliłam.

ZWM opuszczam bez żalu. Na Górce Śmierci dzieci, rodzice, dziadkowie, wózki, rolkarze i psy. Szybko przejeżdżam mało lubiany przeze mnie kawałek z Wiejskiej do obwodnicy (Obwo – czego? – powie większość Opolan). Na skrzyżowaniu w Czarnowąsach skręcam w prawo i po kilku kilometrach widzę i czuję, co to znaczy polska złota jesień. Kolory płyną szerokim strumieniem do moich oczu, a zapach gnijących liści przypieczonych przez ciepło promieni słonecznych i doprawiony kurzem, staje się paradoksalnie moim ulubionym zapachem na świecie. Robię serię zdjęć aparatem i mózgiem. Przydadzą się podczas egipskich ciemności zimy.




Asfalt? Jak na razie nie polecam. Niby blisko Opola, a czuć szwajcarskim serem. Dopiero na drodze prowadzącej do Wołczyna, za Murowem, asfalt, jak skóra celebryty ostrzyknięta botoksem, ulega gwałtownemu wygładzeniu. Przygotuj się jednak na omijanie dziur i jazdę lewą stroną drogi. Czym jest jednak dziurawa droga w kraju gdzie każdy idealny kawałek asfaltu wzbudza emocje? Na pewno zdążyłeś się już przyzwyczaić, że ubytki w drodze kolarz rekompensuje sobie widoczkami.




Jakie one są? Miejscami masz wrażenie, że mkniesz środkiem lasu (o ile las ma jakiś środek) w jakimś wielobarwnym, liściastym tunelu. Nie ma czterokołowców, ludzie też gdzieś się pochowali. Jesteś tylko ty, słońce i spadające liście. No i Paryż, który nęci wspaniałościami ukrytymi za nazwą tak samo jak ten prawdziwy, francuski, choć zapewne ze stolicą Francji ma niewiele wspólnego. Trasa jest wybitnie płaska, i pewno mogłaby być nużąca podczas lipcowych upałów. Dlatego wybierz się na nią jesienią, tak aby docenić walory Stobrawskiego Parku Krajobrazowego – spiesz się, bo zima już za pasem straszy nas trenażerem.

Route 2,837,497 - powered by www.bikemap.net


 

3 komentarze:

  1. Tak pieknie napisane,ze az prawie.....polubilam jesien....:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki. Nie było by tak ładnie gdyby nie widoczki, które mi towarzyszyły.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaka piękna, słoneczna jesień! taka lubię!

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za odwiedziny. Feel free to leave a comment...