Miałam nosa – to były ostatnie dni jarmarku. Nie zmieniło to faktu, że
nie zdążono się jeszcze nim w pełni nacieszyć – po półgodzinnych
poszukiwaniach miejsca parkingowego w pobliżu Rynku, poddałam się i
zaparkowałam na nowiuśkim parkingu na Nowym Targu – widać nie tylko ja chciałam zobaczyć świąteczny korowód Kolędników.
Poczytałam nieco o jarmarku w internetach. Komentarze społeczności
internetowej zaczynały się na superlatywach a kończyły na narzekaniach
na wysokie ceny i badziewie oferowane na tej imprezie.
Zastanawiam się tylko, czy lepiej mieć pusty rynek i zero tych nawet zniesmaczonych wysokimi cenami turystów czy jadalne kasztany, kołacze, krasnale, grzane wino, 35 tysięcy „lajków” na FB i zwiedzających nawet z takich miejsc jak prowincjonalne Oppeln? Pytanie najprawdopodobniej retoryczne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dzięki za odwiedziny. Feel free to leave a comment...