Podróż lokalna. Wsiadamy na rower
i jedziemy na Bolko. O mały włos moglibyśmy mknąć tylko po wybranych ścieżkach
zrewitalizowanej części parku. Na szczęście dla rowerzystów miasto z pomysłu
się wycofało. Oczywiście wszystkiemu winne są media. Takie nasze małe, lokalne
przepychanki.
Ale do rzeczy. Upiększanie wyspy
obserwuję już od jakiegoś czasu. Monitorowałam układanie krawężników,
uklepywanie ścieżek, wylewanie asfaltu, stawianie latarni. Obserwowałam
powstawanie jeszcze jednego miejsca. Magicznego domku. Kawałka cywilizacji, wyróżniającego
się ciepłymi światłami pośród drzew. Kiedy po raz pierwszy zobaczyłam knajpkę o
wdzięcznej nazwie „Laba” na własne oczy, to od razu pomyślałam sobie, że to
jest właśnie to – nagle pośród tej przyrody, gdzieś za drzewami i krzakami stoi
sobie taki fajny domek i zaprasza cię do środka. Możesz w nim znaleźć
schronienie przed upałami, śniegiem i wiatrem. Śmiejesz się pogodzie w twarz i obserwujesz świat przez wielkie okna – niby siedzisz w środku, a masz
złudzenie, że jesteś na zewnątrz. Szklany dom Żeromskiego zmaterializował się.
Zachwyca mnie ten szklany dom z
co najmniej kilku powodów. Po pierwsze wreszcie zniknęła ruina, która psuła mi
humor będąc nad stawkiem. Po drugie, w jej miejsce mamy fajną bryłę, która,
mimo, że jest nowoczesna, w końcu to beton i szkło, nie przytłacza roślinności,
tylko stanowi jej nienachlane dopełnienie. Po trzecie, już nie mogę doczekać
się wycieczki na Bolko zimą. Zaśnieżony park i ten szklany, kolorowy domek to
będzie wyjątkowa mieszanka. Po czwarte – knajpka jest mimo surowej konstrukcji
bardzo przyjemna. W środku miękkie sofy, przełamane plastikiem krzeseł. I te
balony – szacun dla pomysłodawców. Na zewnątrz trendy drewniane ławy z
poduszkami i sporo miejsca na rowery. I miska z wodą dla psów. I przewijak dla
dziecka w toalecie. Po europejsku. Trochę bym zmodyfikowała menu – mogłoby być bardziej
autorskie. Może to kwestia czasu, w końcu lokal ledwo co otwarty.
Widziałam w życiu kilka
europejskich parków i Bolko zaczyna być takim fajnym miejscem, takim jakim jest
Englishe Garten w Monachium czy Tiergarten w Berlinie. Należy dodać, że ani
Berlin ani stolica Bawarii nie mają takiego fajnego lokalu w środku swoich "oaz
zieleni".
A dodatkowo mamy na Bolko: Panda Art.
Festival. W tym roku każdy może być mecenasem kultury
i zasponsorować ten festiwal. 5 zł i możesz poczuć się jak Minister Kultury :)
i zasponsorować ten festiwal. 5 zł i możesz poczuć się jak Minister Kultury :)
A, że zainteresowanie miastowych „zielonymi
płucami” Opola jest, każdy może zobaczyć na Pasiece. Wygraliśmy z miastem
Kopernika, Toruniem, nie będzie piernik pluł nam w twarz, i mamy piękny,
kolorowy mural dzięki sprawnemu pospolitemu ruszeniu. Pamiętacie, jak mięliśmy
przestać być województwem? Wypraszam sobie :)
Poszperałam trochę w internecie i dowiedziałam się, że autorem projektu "Laby" jest pan Zatwarnicki, ten sam, który stworzył Miejską Bibliotekę Publiczną. Biblioteka startowała niegdyś w konkursie architektonicznym i zajęła pierwsze miejsce.
Info o lokalu:
http://www.mmopole.pl/artykul/nowa-kawiarnia-na-wyspie-bolko-w-opolu
http://www.strefabiznesu.nto.pl/artykul/opole-nowa-kawiarenka-laba-na-wyspie-bolko
http://www.architop.com.pl/index2.php?id=nagrody
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dzięki za odwiedziny. Feel free to leave a comment...