Nastała słynna, wyczekiwana przez naród, szeroko komentowana w mediach ("czy nas stać na 9 dniową majówkę"?) majówka. Plan był ambitny. Bronholm. Nie udało się tym razem. Na szczęście był plan "B" - Elberadweg. Jak wiadomo, wszędzie tam gdzie nas nie ma, nawet trawa jest bardziej zielona, nawet słońce mocniej świeci. Tu miałabym spore wątpliwości...choć wiem, że w opolskim majówka była zimna, pochmurna i deszczowa. W Saksonii, przez która przebiega szlak rowerowy wzdłuż Łaby, majówka była zimna, pochmurna i...deszcz nie padał ale za to mżyło, słońca jak na lekarstwo. Dzień 1 to kręcenie się trochę po Dreźnie (spanko w dzielnicy Neustadt, polecam bo miejsce mam w sobie klimat bohemy a jego mieszkańcy to mieszkanka dziwaków i artystów) oraz wycieczka rowerowa do Pirny.
W tą podróż nie trzeba góry kasy, oczywiście jak ktoś w ogóle nie ma mamony to nie ma co myśleć
o wyjeździe. Cena w hostelu za 1 noc (własne śpiwory i żarcie i dodam, że pokój był zacny, miał spory taras i mieścił się w kamienicy więc czułam się jak mieszkanka Drezna): 22 Euracze, żarcie albo we własnym zakresie albo po drodze (u sąsiadów się nie zginie bo wzdłuż ścieżki pełno jest ogródków piwnych
o wyjeździe. Cena w hostelu za 1 noc (własne śpiwory i żarcie i dodam, że pokój był zacny, miał spory taras i mieścił się w kamienicy więc czułam się jak mieszkanka Drezna): 22 Euracze, żarcie albo we własnym zakresie albo po drodze (u sąsiadów się nie zginie bo wzdłuż ścieżki pełno jest ogródków piwnych
jedzeniem od 3 Euro wzwyż).
Elberadweg to ścieżka idealna dla rowerzystów na trekach, kolarzówkach i miejskich rowerach. Amortyzatory nie są wymagane, droga jest gładka jak stół (jest jeden kawałek w Dreźnie, między centrum
a mostem Blaues Wunder, który jest "kostkowy" - mniej więcej 500 m). Po drodze widzieliśmy: spacerowiczów, rolkarzy, rowerzystów z dziećmi i z psami (i nie należy sądzić, że psy musiały iść piechotą, tak jak w wierszyku "Psie smutki" Brzechwy, o nie. Pieski, dzieci i żarełko znajdowały się w przyczepkach). Do Pirny było około 30 km. Pojechaliśmy także w przeciwną stronę, do miasta porcelany i wina (tak reklamują je Niemcy) Miśni - również około 30 km. Rachunek prosty - 120 km po płaskiej, bardzo dobrze oznakowanej trasie. Nauczona opolskimi doświadczeniami, całą drogę czekałam na jakąś niemiecką wpadkę z gatunku "nagle urywa się trasa", "nie ma oznaczenia", "jedzie się ruchliwa drogą" - i nic. Jestem pozytywnie zawiedziona.
Inne spostrzeżenia:
-całe miasto w ścieżkach rowerowych: trasy wydzielone wprost z jezdni lub wydzielone z chodników;
-Niemcy może nie jak Holendrzy ale również "urowerowani";
-trend to sakwy na bagażnikach (żeby to jedna) i to nie tylko u turystów ale i zwykłych "obywateli"
i przyczepki na dzieci, psy, zakupy i inne manele;
-odgapili od nas (albo my od nich) zwyczaj grillowania i robią to w niezłym stylu. Nie wiem jakie jest prawo w Niemczech ale grillujące watahy ludzi można było zobaczyć w niemieckich parkach. Grillują grupy ludzi - 10 osób i więcej (kto się pisze na wspólne grillowanie?), całe rodziny, paczki znajomych, kółka różańcowe - nie widziałam czegoś takiego w Opolu. Na dodatek grillowanie po niemiecku to grill, namioty, balony, dzieci, psy, latawce, piłka nożna, muzyka.
-mam słabość do dzielnicy Neustadt w Dreźnie: ja określam ją mianem dzielnicy drezdeńskiej bohemy. Pełno tak sklepików, kafejek, jakiś małych biznesów, hosteli - mamy takie miejsce w Polsce oczywiście - np. Kazimierz w Krakowie;
-Niemcy myślą. Oj znacznie bardziej niż my. Mają planistów przestrzeni miejskiej, którzy zaplanowali mieszkańcom miasta ścieżki rowerowe wprost z centrum miasta, wielki park miejski, równe drogi, chodniki, miejsca rozrywki i odpoczynku. I jak tu nie lubić niemieckich miast. Może jakaś wizyta studyjna władz Miasta Opole w Dreźnie (choć u nas i tak źle nie jest tylko ślimaczą się te inwestycje, które już dawno powinny się zakończyć).
Namiary:
-Elberadweg: http://www.elberadweg.de/start.html
-Hostel: http://www.louise20.de/www/content.php
-tu piłam kawę: https://www.facebook.com/tanteleuk?fref=ts
-tu jadłam: http://www.planwirtschaft.de/index.htm
-i tu: http://www.barceloneta-dresden.de/ (ale mi nie smakowało więc piszę ku przestrodze)
-największy park w Dreźnie (jakby im było mało fajnych miejsc): http://www.grosser-garten-dresden.de/de/startseite/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dzięki za odwiedziny. Feel free to leave a comment...