Blogowanie wciąga i uzależnia. I uczy nowych umiejętności. Z tego się bardzo cieszę, bo bloga założyłam z premedytacją - po to aby się czegoś nowego nauczyć. Dziś pół dnia siedziałam nad ustawieniami bloga i szablonami. Bardzo pomocny okazał się być ten blog.
Efekt, to parę zmian na blogu (m.in. poniższy podpis, który pojawiać się będzie od tego posta naprzód. Nie mam jeszcze umiejętności i odwagi aby grzebać w kodzie HTML, choć to kuszące. Na dodatek wydaje się nie być nie do opanowania, o czym przekonuje ta stronka), czeka mnie jeszcze ciężka orka żeby mieć wygląd bloga taki jak chcę. Jak widać, stylówa liczy się nie tylko na szosie :). Ale robię to z przyjemnością.
A tymczasem, skoro już się tak dziś rozkręciłam to wrzucam kilka wybranych zdjęć z mojego kolejnego ukochanego miasta: Torunia. Trochę Toruniowi notowania się pogorszyły na korzyść Szczecinka ale nadal zajmuje wyjątkowe miejsce w moim opolskim sercu.
BTW, w tytule posta umieściłam "CT". Wiąże się z tym historyjką. Rok temu zwiedzałam Toruń z przewodnikiem. On się nas, grupy turystów, pyta: "Wiecie, czemu blachy toruńskie mają literki "CT"?". Oczywiście nie wiedzieliśmy. "Bo to oznacza City of Toruń!".
Zdjęcia robione na szybko, między wizytą u klienta, obiadem a powrotem do domu. Plus mojej pracy to delegacje i staram się z nich zawsze wycisnąć ile się da (tak sobie tłumaczę wyjazdy po Polsce, popołudnia i wieczory w samochodzie i pobudki o 4 rano), zobaczyć, spróbować możliwie jak najwięcej, nawet jak padam na nos.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dzięki za odwiedziny. Feel free to leave a comment...