W tę podróż można wybrać się na piechotę, autobusem lub rowerem (własnym lub pożyczonym z Nextbike Opole). Innych środków transportu nie polecam bo u celu naszej podróży jest najprawdziwszy z prawdziwych alkohol, a po alkoholu wara od samochodu.
W podroż należy również zabrać kilka razy po 5 złotych (i liczę, że to się nie zmieni) i znajomych.
Rower można przypiąć do znaku drogowego - do tej pory nikt nie zwrócił mi uwagi.
Podróżujemy na Mały Rynek w Opolu, na ulice Vaclava Havla, a dokładniej do czeskiego baru - Ludova Bar.
Nie spodziewaj się, że sobie usiądziesz w tym barze. Krzeseł jest tylko kilka. Zresztą nie o to chodzi by siedzieć na czterech literach. Chodzi o ścisk, dobre piwo, dobrą atmosferę.
Podróż tą odbyłam już kilkukrotnie: fajnie jest skosztować czeskiego piwka i posiedzieć w miejscu, jakiego Opole chyba do tej pory nie znało.
Podobno klimat barów gdzie stoisz, gadasz i pijesz piwo (i "kiepujesz" na podłogę - ale to wersja u nas nie do przyjęcia, zresztą w ogóle mi na tym nie zależy, bo jakoś palenie mnie nigdy nie wciągnęło. Zresztą chętni i tak gromadzą się "na dymka" przed wejściem) wywodzi się z gorącej Hiszpanii - tam akurat mnie jeszcze nie było ale to kwestia przyszła :). Podobne miejsca można znaleźć w Czechach, Wielkiej Brytanii i Niemczech. Kończysz pracę, bierzesz znajomych pod pachę i idziecie na 1 lub 2 piwka obgadać szefa tudzież szefową. Muszę to wprowadzić w czyn.
Nie chcesz siedzieć w klimatyzowanym środku - droga wolna. Dostaniesz szklankę z piwem i sio na dwór. Oczywiście szklanki warto oddać, bo drugi raz już piwa nie dostaniesz.
Gdzieś ten lokal jest nostalgicznie czeski i nęcąco uzależniający, raz się zdarzyło, że był zamknięty, odeszłam z kwitkiem, nie oglądając się na inne miejsca. Fajnie, że powstał, bo może Mały Rynek zmieni wreszcie swoje oblicze.
Namiary:
https://www.facebook.com/ludovabar
http://www.nextbike.pl/1118.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dzięki za odwiedziny. Feel free to leave a comment...